aaa4 |
Wysłany: Wto 11:14, 28 Lis 2017 Temat postu: |
|
-Nie jem bez umiaru az tyle, zeby miec pragnienie! - odparla. Ale nastepnie powiedziala tak bezposrednio i szczerze, jak w okresie, kiedy to ja i Jin podtrzymywalismy caly rod Nedokoro: - Mitsusaburo-san, dzieki buntowi Takashiego po raz pierwszy otrzymalam tyle jedzenia, ze nie moge zjesc wszystkiego! Nawet takich glupich konserw mam wiecej niz moge zjesc! Gdybym je wszystkie zjadla, moglabym obejsc sie bez innych rzeczy. I wtedy wrocilabym do swej dawnej szczuplej sylwetki, a potem moglabym juz tylko umrzec!
-Nic podobnego, Jin - pocieszalem ja w nastroju zyczliwosci po raz pierwszy od powrotu do doliny.
-Nie, nawet tak nedzna osoba jak ja zna sie na tych sprawach! Nawet w szpitalu Czerwonego Krzyza powiedziano mi, ze jem tak duzo nie dlatego, ze cialo tego zada, lecz dlatego, ze to moj duch jest nienasycony! Gdybym tylko poczula, ze juz nie chce jesc, od tego samego dnia zaczelabym chudnac i wrocilabym do swego poprzedniego stanu, i wtedy nic by mi nie pozostalo, tylko umrzec!
Ku mojemu zdziwieniu ogarnal mnie dziecinny smutek. Po smierci matki tylko dzieki pomocy Jin moglem przetrzymac wszystkie proby okresu dziecinstwa w dolinie. Potrzasnalem glowa bez slowa i wyszedlem na dwor w zaspy sniegu, zamykajac za soba drzwi zostawilem "najgrubsza kobiete Japonii" w spokojnej ciemnosci wraz z jej szczesciem i "wstydem", otoczona masa zywnosci, ktora moze zatruc fatalnie jej watrobe. (:
Udeptany snieg na brukowanej drodze rozmiekl, zszarzal i zrobil sie sliski. Ostroznie schodzilem w dol. W sprawe grabiezy supersamu nie mam zamiaru sie mieszac, bede sie staral, zeby nie dac sie wciagnac w dzialania Takashiego. Jesli w supersamie panuje juz calkowita anarchia, nie bede mogl nawet zwyczajnie kupic nafty. Wiec jesli jeszcze pozostaly kanistry z nafta, ktore uniknely rabunku, przekaze pokazna sume Tace lub jego kolegom i poprosze, zeby mi je przyniesli -taki byl moj plan. Nie mam zamiaru uczestniczyc we "wstydzie" sprawiedliwie rozdzielanym miedzy mieszkancow doliny, o ktorym mowila Jin. Przy tym podzegacze tego niewielkiego buntu jedynie do mnie nie zwracali sie ze slowami nakazu pojscia do supersamu, co znaczy, ze od poczatku bylem kims obcym i wobec tego nie musze dzielic ich "wstydu".
I Gdy doszedlem do placu przed urzedem wioski, nie wiadomo skad pojawil sie przede mna najstarszy syn Jin i zaczal isc jak pies za swym panem na spacerze. Szybko wyczytal z mojej twarzy, ze rozmowa ze mna nie jest wskazana, swoje wewnetrzne podniecenie wyrazil tylko sprezystym i zdecydowanym sposobem stawiania nog. Dotad ciagle zamkniete drzwi domow po obu stronach brukowanej drogi teraz stoja otworem, a ludzie zebrani pod okapami na wydeptanym sniegu cos mowia do siebie podniesionymi glosami, rozmawiaja otwarcie, wspanialomyslnie. Wszyscy mieszkancy doliny sa podnieceni, uradowani. Ludzie, ktorzy zeszli tu z "prowincji", potworzyli grupki po kilka rodzin, stojac na drodze; wlaczali sie do rozmow lub przechodzili z miejsca na miejsce. Wszyscy mieli narecza rzeczy zabranych z supersamu, ale jeszcze nic nie wskazywalo, ze zamierzali wracac do swych domow, nie spieszyli sie, wciaz tkwili w dolinie. Gdy matki z "prowincji" prosily o udostepnienie ubikacji swym dzieciom, ktore chcialy oproznic kiszki, miejscowe gospodynie chetnie sie na to godzily. Nawet w czasie swiat religijnych nigdy nie widzialem scen wymiany grzecznosci tak swobodnej i wspanialomyslnej miedzy dolina a "prowincja". Juz w czasie mego dziecinstwa zniknal z tej wioski nastroj zywiolowych zabaw swiatecznych. Dzieci slizgaly sie po udeptanym sniegu na brukowanej drodze i nasladowaly muzyke tanca nembutsu, ktora wciaz rozbrzmiewala. Chlopiec Jin chwilami wlaczal sie w zabawe dzieci, cieszyl sie razem z nimi, potem szybko wracal i stawal przy moim boku. Wielu sposrod stojacych i rozmawiajacych doroslych pozdrawialo mnie przyjaznie i z usmiechem. Od mojego powrotu po raz pierwszy w ten sposob usuneli bariery. Jednak ja nie moge tak szybko dostosowac sie do ich nieoczekiwanie przyjaznej postawy. Przechodze szybkim krokiem kiwajac glowa, pochylajac ja dwuznacznie, ale dorosli, ktorzy nagle tak absolutnie zdolali sie wyzwolic, sprawiaja wrazenie jak gdyby caly czas na nic nie zwracali uwagi, niby pijani. Moje zdumienie stopniowo zapuszcza korzenie coraz glebiej, zageszcza grube liscie, gestnieje. Wysoki mezczyzna, ktory z braku nauczycieli w okresie wojny prowadzil lekcje historii jako zastepca nauczyciela, a po wojnie pracowal jako sekretarz w kooperatywie rolniczej, teraz potrzasajac otwarta ksiega rachunkowa wyjasnial cos zebranym wokol ludziom. Poniewaz blisko niego stali milczacy czlonkowie zespolu futbolowe go, wyciagnalem z tego wniosek, ze zostal mianowany specjalnym doradca grupy wspierajacej nowy "bunt" i zapewne wyjasnia publicznie stan finansowy supersamu. Kiedy mnie spostrzegl, usmiechnal sie wykrzywiajac twarz scenicznym gniewem, a zarazem naturalna pewnoscia siebie, przerwal pouczanie gromady sluchaczy i powiedzial do mnie glosno:
-Panie Mitsusaburo, wykrylem falszowanie ksiegi rachunkowej tego sklepu. Wystarczy pokazac to w urzedzie podatkowym, a "cesarz" zostanie od razu zdetronizowany i pojdzie z placzem!
Sluchacze, zamiast przejawic niezadowolenie z powodu tego naglego zaklocenia, zaczeli patrzec na mnie, wesolymi gestami wyrazac protesty i drwic z supersamu, ktory unikal placenia podatkow. Bylo wsrod nich wielu starcow. Gdy to sobie uswiadomilem, zdalem sobie tez sprawe, ze rowniez w grupach, ktore mijalem po drodze, byl nienormalnie duzy procent starych ludzi. Do wczoraj ci starzy ludzie pedzili bez ruchu swoje dni w mroku za brudnymi szybami mieszkan. A dzis znow sie wyzwolili i odrodzili jako regularni czlonkowie wspolnoty doliny. |
|